Steven Universe Fanon Wiki
Advertisement

Opis[]

5 odcinek serii "Z życia Peridot"

Chwilowy odpoczynek[]

Po ćwiczeniach i Szmaragd, i Peridot były zmęczone. Po powrocie do "mieszkania" Szmaragd ta powiedziała:

-Słuchaj, lubię cię, ale nie mogę przez cały rok trzymać cię w moim mieszkaniu. Proszę, pójdź do swojego. Jak będziesz mnie NAPRAWDĘ potrzebować, wciśnij klawisz... - tu zrobiła przerwę - a dokładniej klawisze... 5 5 6 8 i obrazek 3 linii. Pomogę ci się tylko zorganizować...

-Co? Nieee... Nieeee... No proooszęęęęę

-Pojutrze będzie OK?

-Nieee! Ja chcę całe dnieee!!!

-Ehhh... -wcisnęła klawisze 5569 i obrazek buta- Dasz sobie radę. Jak nie chcesz pomocy...

-Ale...

-Jestem o tyyyle, by wcisnąć akceptuj...

-N-no dobrze. Jak się przechodzi do swojego pokoju?

-Chwila- wcisnęła przycisk anuluj, klawisz holu, klawisz "z innym klejnotem", 5569 i klawisz akceptuj. Przenieśli się do holu

-To teraz jak?

-Mmmm... Masz do wyboru: wcisnąć na tamtym terminalu: 5569, pokój, z innym klejnotem i 5568 lub po prostu tam pójść. Krócej będzie jednak na terminalu. I nie, ja tego nie zrobię, nie mam uprawnień.

Wtedy Peridot wcisnęła te 10 klawiszy i teleportowała się razem ze Szmaragd do jej pokoju

-Ok, a teraz wciśnij na swoim pokojowym terminalu dodaj do pomocy i 5569, jeśli chcesz mojej pomocy.

Więc Peridot wcisnęła te przyciski i Szmaragd pojaśniała.

-Zobacz... Chcesz okno?

-Taaak...

-Zobacz... robisz okrężny ruch w kierunku ściany. Iiii... Patrz! - tu pojawiło się okno-

-Złe miejsce... Da się przesunąć?

-Tak, zobacz. Teraz zrób głęboki ruch w stronę obiektu, trochę spłyć położenie swej dłoni i przesuwaj w kierunku wybranym przez siebie. Powiedz, kiedy będzie dobrze...- wtedy machała oknem, przesuwając je

-Teraz!

-Dobrze, jak wybierzesz już położenie przestań nim ruszać i zaciśnij pięść. Powiększyć?

-Tak... W poziomie...

-Proszę, masz duże, szerokie okno. Dalej dasz sobie radę. W razie gdyby, wciśnij "informacja" na twoim terminalu, wyskoczy ekran dotykowy. Wybierz pomoc i ułóż obiekt. Jest kilka typów obiektów, po które trzeba się udać do punktu wytwarzania mebli. Mogę też ci dać kilka rostów... Ale to kiedy indziej. Teraz idę do siebie, odpocząć, popłakać i inne takie... Rozumiesz. Jak chcesz, możesz poodwiedzać sąsiadów, ale pamiętaj: do 666, 5570, 900000 i 12 nie próbuj wchodzić. Tam są niebezpieczne klejnoty, które mogą ci zrobi krzywdę. Ewentualnie, jak chcesz odpocząć walnij się mocno, byle nie w czoło. Trochę czasu regeneracja ci zajmie, a w pokoju formy psychicznej jest całkiem miło... Ale jak się nie czujesz aż tak źle, to nie rób tego. Proszę. A teraz idę do siebie - i wtedy wcisnęła kilka przycisków i zniknęła.

-Hmmm... informacja, kolor ścian... Ciekawe, czy jest o terminalu... O, jest! Zerknijmy... tryb edycji pokoju, edytuj monitorowo... Dobrzeee... Hmmm...

A po kilku takich "Hmmm" i rozmyślaniach o terminalu, pokój był prawie gotowy. Brakowało tylko kilku elementów, po które trzeba pójść do tego punktu. Więc wyszła z pokoju na ulicę, robiąc z palców ekran i sprawdzając jak ma iść. Po pójściu do punktu, schowała ekran zmieniając go w zwykłe palce, spytała:

-Jak tu mogę wytworzyć projekt obiektu do swojego pokoju?

-Podejdź tam, gdzie te niebieskie światła. Weź rysik i projektuj kształt obiektu. Po tym kliknij akceptuj i po chwili wyskoczy miniaturowa wersja mebla. Ma jednorazowy guzik do powiększania, więc wciśnij go z pokoju. Trzeba też podać wymiary tych obiektów wcześniej. Chyba, że jesteś tradycjonalistką, to wtedy możesz zamówić bloczek do samodzielnej obróbki...

-Mmm... Dziękuję, to, ja iidę do... Ekranu...

-Dobrze, dobrze.

Więc podeszła do ekraniku i zaczęła trochę nieudolnie kształtować mebel. Po ukończeniu wcisnęła akceptuj i wyskoczył jej mały mebel na kształt jej projektu. Zrobiła tak jeszcze kilka razy i wyszła, dziękując. Upewniła się, czy ma wszystkie i wszystko się zgadzało. Idąc w kierunku budynku mieszkalnego, zauważyła jakieś ugrupowanie klejnotów, które miały transparenty z dwoma klejnotami tańczącymi, tworząc... No właśnie, co to było? Zauważyła też postać trochę podobną do Szmaragd, jednak w innych ubraniach i trochę ciemniejszą. Kto to był? Nie zobaczyła jednak, jak ta postać po spojrzeniu w tym kierunku, gdzie stała Peridot, uciekła. Mogła też zauważyć obrońców spokoju, podobnych do tych, których widziała tuż po narodzeniu, jednak ich uniformy były szaro-czarno-niebieskie, a tamtych szaro-czarne.

Po tym poszła do mieszkania, postawiła wszystkie mebelki i wcisnęła na każdym guzik.

-Teraz to wygląda o wie-le lepiej- oceniła wygląd pokoju.

Chwilę się jeszcze z głupawym uśmiechem patrzyła na pokój, gdy usłyszała harmonijną melodię. Odwróciła się, i zerknęła na terminal. Pokazywał portret Szmaragd i dwa przyciski: wpuść i nie wpuść. Kliknęła wpuść.

-H-hej, to ja, Szmaragd. Wybacz, że wchodzę w takim momencie, ale chcę ci dać te... Rosty. W doniczkach, by lepiej wyglądały. A właśnie, jaką masz misję podaną przez strażnika?

-Emmm... Skontrolowanie... Clustera? I jakieś coś tam że technologie... Dla... Homeworld?

-Aaaa... Później ci trochę pomogę, ale weź proszę te rosty

-Dobrze, ustawię je... Gdzieś- powiedziała delikatnie uśmiechając się.

-To pa?

-To pa.

I wtedy szmaragd postawiła rosty na podłodze, znikając gdzieś.

-Hmmm... To trochę podejrzane... Miała... Inny strój... Taka... Jakby... grubsza sukienka z włosami? Iii... Jakby kozaki? Fryzura też jakaś inna... Hmmm...

---KONIEC---

Advertisement