Steven Universe Fanon Wiki
Advertisement

Wstęp[]

Jest to szósty odcinek opowiadający o Łowcach Klejnotów.

Fabuła[]

Klejnot po wyjściu jeszcze parował. Był koloru mętnej żółci, strasznie chudy i nie wyglądał jak żaden ze znanych im klejnotów. Patrzył się na nich mętnymi oczami, a na twarzy wychodził mu słaby uśmiech na ich widok. 

- Co to za dziwadło ? - spytał się Obsydian.

- Emmm... - Kwarc nie wiedziała co odpowiedzieć. Inaczej wyobrażała sobie tworzenie dodatkowych klejnotów. 

- To siarka. - Odpowiedział Onyks.

- CO? - wspólnie powiedzieli towarzysze.

-No to, tak wykazuje wykres. Nie wiem po co ktoś ją tworzył ale nie był chyba do końca poukładany.- odpowiada. 

- Ale siarka nie jest nawet klejnotem, to jak... składnik chemiczny. - Obsydian nie rozumie.

- No tak jak my. Nie mamy organicznych ciał tak jak ona. A nasze klejnoty to zlepek tych składników chemicznych. - tłumaczy mu Onyks.

- Ale jak ona w ogóle może istnieć. Nigdy o czymś takim nie słyszałam. - dziwi się Kwarc.

- Teoretycznie to wszystko co może się skrystalizować może stać się klejnotem. Jedyne czego potrzebujemy do istnienia to nasze kamienie. Inna sprawa, że klejnoty siarki nie są zbyt stabilne. Tak wiec i jej nie wróżę świetlanej przyszłości. 

Przez całą tą  rozmowę nowy klejnot przygląda im się z nierozumiejącym uśmiechem. Przestał już parować a skóra zrobiła mu się jeszcze bardziej żółta. 

-Popatrzcie tylko na nią. Z czego się ona tak cieszy? - Kwarc nie lubi tego nowego klejnotu. -Wie w ogóle o czym rozmawiamy.

- Chyba nie do końca, i sama chyba się cieszy z samego faktu istnienia. - Onyks jest nią zainteresowany.

- Wygląda tak prymitywnie, nie ma żadnego większego przeznaczenia i sama jest pewnie bezużyteczny. - Narzeka Kwarc.

- A to co z nią zrobimy? - Pyta się Obsydian.

Następuje milczenie. Siarka patrzy się na wszystkich z mniejszym uśmiechem niż wcześniej.

- Okej Onyks, ty ją stworzyłeś,ty ją niszczysz. Znajdziemy inny sposób na dorwanie Rose.

- Ale, jak to ? Ja jej nie stworzyłem, to..

- Po prostu zrób to, my poczekamy w statku. - Odeszła z Obsydianem.

- Jeny, co za głupi pomysł z tym wytwarzaniem klejnotów. - Powiedział do siebie Onyks.

Spojrzał na Siarkę. Wpatrywała się w niego rozszerzonymi oczami.

- I co się tak gapisz , rozkaz to rozkaz. - Burczy Onyks.

- O_O

- Przestań.

- O.O

- Ehh... czemu mnie to obchodzi. Niszczyłem i wsypywałem lepszych od ciebie, czemu nie miał bym po prostu rozkruszyć ciebie.

- Nie wiem. - Odpowiedziała siarka. 

Onyksa wryło.

- Okej zrobimy to inaczej.

Pozbawił ją fizycznej formy i zamknął w małej bańce. Schował ją pod kombinezonem.

- Możesz się jeszcze przydać. - Powiedział.

KONIEC CZĘŚCI SZÓSTEJ.

Advertisement