Steven Universe Fanon Wiki
Advertisement

Streszczenie[]

Octavia spotyka się z Megan w szpitalu. Rozmawiają razem o Cymofan.

Fabuła[]

Octavia właśnie wybierała się do szpitala. Miała że sobą mały koszyczek z przekąskami. Poszła na oddział gdzie przebywała Megan. Weszła do sali w której ona leżała.

-Hej Meg- wita się z przyjaciółką.

-OCTOPUS!- cieszy się dziewczyna- Ale super że przyszłaś. Myślałam że z nudów tu umrę. Masz tam coś dla mnie dobrego? Umieram z głodów! A te szpitalnie jedzenie jest tfu!

-Hehe- zaśmiała się i położyła koszyk na łóżku- Masz tutaj suszone jabłuszka, sok z malin, oraz krakersiki.

-Ale te dobre Octo? Wiesz jak ja nie lubię tych dla dzieci.

-Oczywiście że wiem- lekko się uśmiechnęła.

-Ej coś się stało?- patrzy się na nią- Coś przygnębiona jesteś.

-Ech... Ostatnie zdarzenia jakoś...jakoś źle na mnie działają -siada smutna na krzesełku- I to chyba dość na mnie widać.

-Ale co się dzieje? Czy ktoś umarł?

-Ostatnio stoczyliśmy walkę z potworem- wzdycha- Była to wielka fuzja. Nie wiedzieć czemu rozłączyła się wtedy kiedy zobaczyła mój klejnot . Pojawił się jakiś obcy klejnot oraz Beryl z Anataz. Ten klejnot... uważał że jestem moją mamą. Działo się z nim coś dziwnego. Jakby zmieniał się w... bestię. Był bardzo silny. Do samego końca wypominał mi rzeczy, których ja nie rozumiałam, że niby go skądś moja mama wzięła. Wzięła z jego... domu. Jego ostatnie słowa brzmiały "Mój Diament, Twój Diament, Czarny Diament".Nie rozumiem tego.

-I to jest powód dla którego jesteś smutna?

-Niezupełnie. Potem zobaczyłam że nie był klejnotem tylko czymś strasznym. Chciał mnie zabić. Lecz wtedy...

-Lecz wtedy co?

-Zobaczyłam Cymofan... Ostatni raz. Widać że ją zakaził. Ale wyciągnęła swoją broń i w tym samym momencie...- zaczynała się trząść i płakać- ... W tym samym momencie co on ją rozbił, ona rozbiła jego- schowała głowę w kołdrę.

-Octi...- zamarła Megan- Tak mi przykro...-przytula się do niej- Wszystko będzie dobrze- siedzą tak przez chwilę- Uch... A... Jak to przeżywa reszta?

-Ciężko- mówi smutnym tonem- Koral stara się normalnie żyć tak jak i Fioletowa Perła, Awen z Turyn bardzo tęsknią za nią, a ZP jest smutna.

-Muszę przyznać że nigdy nie straciłam nikogo bliskiego. Ale podejrzewam, że to naprawdę jest ciężkie.

Ich rozmowa trwała jeszcze tak z dobrą godzinę. Były łzy, uśmiech i złość. Potem hybryda wróciła do domu.

-Cześć wszystkim- wita się z drużyną- Idę do... Co się stało z drzwiami?

-Klejnoty Anataz i Beryl zostały rozbite -mówi FP- więc to samo tyczy się ich drzwi. Klejnoty na nich same z siebie pękły, bo nie ma już ich właścicielek.

-Oum. Rozumiem- wzdycha dziewczyna- Muszę iść na jakiś czas do pokoju. Nie wiem kiedy wyjdę.

-Ale na kolację przyjdziesz?- pyta się Perła.

-Tak oczywiście- lekko uśmiecha się. Otwarła je i weszła do środka. Popatrzyła na swoje rzeczy i samo pomieszczenie. Poszła w kierunku luster. Popatrzyła na każde z nich. Przeszła do pustego korytarza (przez lustro) i spojrzała na bańkę, która wisiała w powietrzu. Tam właśnie znajdowały się odłamki Cymofan. Octavia spojrzała na nie że smutkiem. Przeszła ponownie do lustrzanego korytarza. Naprzeciwko niej wisiało ostatnie lustro jakie tam było. Z czystej ciekawości podeszła do niego i delikatnie przełożyła palec. Wtem całość zwierciadła zrobiła się bardziej szara. Trochę to ją zaniepokoiło. Ale wzięła głęboki wdech- Nie wiem co jest po drugiej stronie, ale jeżeli to pozwoli mi choć na chwilę o tym wszystkim zapomnieć... Będę szczęśliwa- przeszła cała. A to co się tam działo w następnym odcinku.

Advertisement