Steven Universe Fanon Wiki
Advertisement

Opis[]

To drugi odcinek opowiadający o Łowcach Klejnotów.

Fabuła[]

Podczas wchodzenia w atmosferę, Kwarc wyjaśniała plan działania na najbliższe dwa dni.

- Więc, tu wylądowała ostatnia drużyna.- pokazywała na planie ziemi Kwarc. - Zatrzymamy się 20 kilometrów dalej.

- A my co będziemy robić?-pyta się Obsydian.

- Ty pójdziesz na zwiad, sprawdzisz czy jest gdzieś tam siedziba Rose Kwarc. Uważaj tylko.

- A ja? - pyta się też Onyks.

- Ty rozstawisz w promieniu pięciuset metrów czujniki ruchu. - tłumaczy Kwarc.

- Dobra to plan rozpoznania, a jak będziemy ich wszystkich szukać? - Dopytuje się Obsydian.

- Tego jeszcze nie wiem. - stwierdza Kwarc. Onyks zaczyna coś robić na swojej sztucznej ręce.

- To dosyć spora planeta. Mogą być wszędzie.

- Myślę że najpierw powinniśmy się zająć Rose i naszymi zaginionymi. Potem poszukamy tego jakiegoś tam Agatu.

- Dobry pomysł. Ten Agat nie jest aż tak ważny.

- Dobra, lądujemy. - Zawiadamia Czarny Diament.

Po wylądowaniu, tak jak mówiła Kwarc, Obsydian poszedł na zwiad. Po upływie 30 minut doszedł do jakiegoś małego miasta. Zmienił struj na staroświecki garnitur. Kiedy popatrzył trochej dalej zobaczył kawałek świątyni klejnotów.

- Więc tu są.-Mówi do siebie. Nagle na molo widzi dwójkę dzieci, chłopca i dziewczynkę. Podchodzi do nich po cichu.

- Witam.-Mówi za ich plecami. Podskakują lekko zaskoczone. Chłopiec się jednak również wita.

- Dzień dobry, jestem Steven a pan. - Obsydian jest trochę zaskoczony, ale szybko wymyśla imię.

- Jestem Tom (w myślach(Tom? nic lepszego nie miałeś).

- Wcześniej pana tu nie widziałem. Jest pan tu na długo?

- Nie, tak tylko tu sobie przejeżdżałem, przypadkiem. - Obsydian nie wie co mówić.

- Jedzie pan na jakąś retrospekcje wojenną? - Pyta się dziewczynka.

- Nie... a co?

- No bo ma pan na sobie taki staroświecki garnitur. - Odpowiada nieśmiało.

- I taką brudną twarz. - Dodaje chłopiec.

- No i strasznie czerwone oczy, to jakaś choroba? - Pyta się dziewczynka.

- Hmm... a mam pytanie, co to za budowla tam za klifem. - Pokazuje kawałek świątyni.

- O, to świątynia klejnotów. Mieszkają tam Granat, Perła i Ametyst. To kryształowe klejnoty które codzienni ratują świat.

Obsydian aż zatkała łatwość z jaką dostał te informacje.

- A ty skąd to wiesz? - Upewnia się.

- Też jestem kryształowym klejnotem... w połowie. Mam to po mamie.

Obsydian z trudem ukrywa uśmiech.

- Ah tak, a jak niby się twoja mama nazywa. - Kpiąc pyta się Obsydian.

- Rose Kwarc ale... oddała fizyczną formę bym mógł istnieć. Mam jej klejnot. - Pokazuje klejnot umieszczony na jego pępku.

Obsydianowi znika uśmiech z twarzy. Czuje że zaczyna się trząść.

- Żegnam.

- Dokąd pan idzie?

- Nie interesuj się.

Szybko idzie lecz nagle odskakuje gdy widzi obok kraba.

- Kwarc musi się o tym dowiedzieć. -Mówi do siebie.

Koniec części Drugiej.

Advertisement